sie 11 2005

zgubne mysli...


Komentarze: 3

Wczoraj wieczorem nie mogłam przestac o tym myslec... moze sie za duzo filmow naogladałam... ech nie wiem...

Szczerze to boje sie tych mysli... tego jaka jestem... dla mnie podstawą zyciową jest Miłośc... taka piekna... idealna.. ze wzajemnoscią... ja zyje tylko dla miłości... chce byc kochana...  i boje sie tego... ze przez to moze mi sie stac duza krzywda... bardzo boje sie tego ze bedzie bolało...  ja nie potrafie po załamaniu... wziasc sie w garsc i zyc dalej... dla mnie ta miłosc była zyciem... to dla Niego budze sie rano... i wiem ze warto... naprawde tak duzo osob nie wierzy w to ze mi sie uda to co zamierzam osiagnac... mowia ze jestem naiwna... ze to wszystko nie przetrwa... ze głupio robie...

Ale gdybym nie postepowała tak jak teraz... i jak postapiłam wczesniej... nie doznałabym czegos tak pieknego... i nie czuła bym sie jak najszczesliwsza kobietka swiata... przez to co sie wydazyło poprzez postepowanie i wybory moje... niczego nie żałuje...

Tak bardzo chce byc szczesliwa... chciałabym sie jakos spełnic w tym zyciu... zrobic cos... nie zeby ono mi uciekało przez palce... chce aby to szczescie z miłosci wypływało...

Nie potrafiłabym zyc samotnie... jest to dla mnie najgorsze co moze byc...

Boje sie przyszłosci...

naivaklam : :
11 sierpnia 2005, 14:47
jak szukam plusów tego, ze nigdy nikogo nie miałam, jednym z nich jest wlasnie to, że lepiej ciągle nie mieć, niż mieć, a potem stracić i znów nie mieć - wtedy jest jeszcze gorzej niż wtedy kiedy się nie mialo w ogóle. Wczesniej nikt przecie doświadczalnie nie wiedział co traci. Ale tak czy siak - zazdroszczę osobm, ktore nie są same. Nawet tym, które chociaż przez jakiś czas kogoś miały, poczuły się wyjątkowe i wiedzą jak to jest być kochanym :)
Chyba każdy sie boi. Będzie dobrze :) Trzymaj się ;)
11 sierpnia 2005, 13:18
każdy odczuwa miłość albo strach przed nią... albo strach przed brakiem miłości. nieważne co mówią inni, chociaż pewnie w jakimś stopniu potrafią zasiać niepewność. najważniejsze, że jesteś szczęśliwa. bardzo Ci zazdroszczę, że nie żałujesz swoich wyborów. znam osoby, które duszą się w toksycznych związkach ze strachu przed samotnością... więc wierz mi, że samotność nie jest najgorsza. oby tylko strach przed przyszłością nie odebrał Ci radości z tego, co masz teraz. pozdrawiam
11 sierpnia 2005, 12:54
Jakby ze mnie. Czy strach może być motorem napędzającym? Wsłuchać się w ludzi. Wszyscy się boją tego samego-przyszłości i miłościjakby nie szło temu jakoś zaradzić...

Z uśmiechem...

Dodaj komentarz